Slalom rowerowy w Pruszkowie
Może i nazwa „Slalom rowerowy w Pruszkowie” brzmi śmiesznie, ale nam nie jest do śmiechu. Mowa o znakach drogowych, które stoją na środku ścieżki rowerowej w Pruszkowie przy ulicy Armii Krajowej – paradoksalnie ulicy która prowadzi do toru kolarskiego. O tym, że jest to niebezpiecznie nie trzeba szczególnie przekonywać, czasami do tragedii nie jest daleko -ktoś się zagapi, wejdzie pieszy, z naprzeciwka jedzie rowerzysta, albo osoba jadąca przed nami nagle skręci… zresztą kto by się spodziewał znaku drogowego na środku ścieżki rowerowej .
Sprawa nie jest taka drobiazgowa we wrześniu w Brześciu rowerzystka wjechała w stojący na środku ścieżki słup ” Rowerzystka uderzyła w słup, w wyniku obrażeń zmarła w szpitalu. ” więcej o tym zdarzeniu można przeczytać tutaj
Czy musi dojść do tragedii, żeby ktoś wreszcie się tym zajął ? Podczas Rowerowego Rozpoczęcia Sezonu pisaliśmy tej sprawie petycję do Prezydenta Pruszkowa. W odpowiedzi otrzymaliśmy informację o tym, że droga przy Armii Krajowej nie jest drogą gminną. Jednak Prezydent ma obowiązek przekazać do właściwego organu. Obowiązek ten jest zapisany w prawie. Mówi o nim artykuł 9 Kodeksu Postępowania Administracyjnego:
„Organy administracji publicznej są obowiązane do należytego i wyczerpującego informowania stron o okolicznościach faktycznych i prawnych, które mogą mieć wpływ na ustalenie ich praw i obowiązków będących przedmiotem postępowania administracyjnego. Organy czuwają nad tym, aby strony i inne osoby uczestniczące w postępowaniu nie poniosły szkody z powodu nieznajomości prawa, i w tym celu udzielają im niezbędnych wyjaśnień i wskazówek.”Moim zadaniem nie jest szukanie winnych i zrzucanie odpowiedzialności a jedynie poprawa sytuacji która w obecnej sytuacji jest absurdalna. Aby było ciekawiej, w Pruszkowie znajduje się tor kolarski BGŻ Arena w związku z czym ulicami miasta jeździ wielu zawodników i sympatyków kolarstwa. Na całe szczęście kolarze torowi nie używają tej ścieżki bo uniemożliwiają to wysokie krawężniki, to by była dopiero afera – wicemistrz świata wjechał na znak drogowy na środku ścieżki rowerowej.
Rozumiem, że procedura może być złożona i możliwe, że są pewne problemy proceduralne, ale tym razem lepiej nie czekajmy na tragedię – która tak bardzo przyspiesza wszystkie procedury, lepiej zrobić to teraz i mieć czyste sumienie.
Podobny przypadek miał w Lubartowej – tam po interwencji lokalnych środowisk sprawę szybko udało się rozwiązać. link