Kaski rowerowe – za i przeciw?
Po fali zachwytu i zgodnego przekonania, że kask nosić warto, ostatnimi czasy w internecie pojawiają się głosy, że kask nie jest koniecznością i warto się zastanowić czy rzeczywiście warto go zakładać. Argumenty są różne dotyczące wygody, wolności osobistej ale też są głosy podważające ochronnej funkcji kasku. kto ma rację i gdzie jest głos rozsądku? Zapraszamy do lektury.
My oczywiście nie mamy monopolu na jedyną słuszną prawdę, ale sporo mamy do powiedzenia w tej sprawie.
Kaski stały się popularne w USA już w latach 70, początkowo były skierowane głównie dla dzieci w trosce o ich bezpieczeństwo ale z czasem stały się też standardem dla dużej grupy rowerzystów.
W zachodnich krajach kaski na głowach możemy zobaczyć o wiele częściej niż w Polsce, gdzie może nie jest on rzadkością ale wyjątkowo popularny też nie jest. My polecamy noszenie kasków podczas wypraw rowerowych które organizujemy przekonując, że warto. Często się zdarza, że osoby które początkowo narzekają na to, że jest niewygodny po kilku dniach zapominają, że mają do na głowie wchodząc z nim do sklepów i prawie w nich usypiając 🙂 Aktualności problemu dodają masowo powstające rowery miejskie, które na wyposażeniu kasku nie mają.
Co przemawia na noszeniem kasku ? To z pewnością troska o bezpieczeństwo naszej czaszki. Urazy głowy są często przyczyną śmierci, złamanie ręki czy nogi nie jest aż tak groźne jak pęknięcie czaszki. Nawet przy mniejszych urazach obdarte kolano jest mniejszym problemem niż poraniona i rozcięta twarz – przynajmniej ze względów estetycznych. Co jeszcze powinno nas przekonać do jazdy w kasku? To, że jest on zaprojektowany na rower i jego konstrukcja pozwala wygodnie przemierzać szosy. Jego użytkowe zalety to z pewnością ochrona od słońca przy jednoczesnej wentylacji, mała waga, chroni przed potem spływającym z czoła do oczu, ochrona przed oślepiającym słońcem i deszczem (chodzi o daszek) oraz brak ograniczonego pola widzenia – co można zarzucić kaskom narciarskim.
Masz coś w głowie ? Warto to chronić
A co z bezpieczeństwem ? Warto pamiętać, że kask nie zapewnia nam bezpieczeństwa na drodze, to tylko kawałek styropianu – w wielu wypadkach może nam nie pomóc, nie ochroni też innych części naszego ciała ani uderzeń frontowych i brody. Tak naprawdę to chroni on bardzo nie wiele ale coś bardzo ważnego – głowę. Nie chroni wszystkiego tak samo jak poduszki powietrzne, pasy i systemy ABS i ESP nie zapewni nam 100% bezpieczeństwa mimo wszystko większa szanse przeżycia w razie wypadku.
Jakie są argumenty przeciw? Jest ich całkiem sporo. Kask nie jest estetyczny – przynajmniej dla niektórych, schować musimy nasze bujne fryzury zazwyczaj jest problem z jego przechowywaniem, trzeba nosić go ze sobą. Są też głosy, że kierowcy widząc rowerzystę w kasku omijają go z mniejszą odległością, gdyż podświadomie uważają, że jest on zabezpieczony. Kolejny argument jest taki, że kask nic nie daje w razie wypadków. Rzetelnych badań nie ma, bo ciężko przeprowadzić test na żywych ludziach uderzających w samochody i krawężniki, ale nie jest to argument pozbawiony sensu bo rzeczywiście kask nie rozwiązuje problemu bezpieczeństwa. Kolejny argument to stwierdzenie, że rowerzysta w kasku pozwala sobie na więcej, myśląc że jest bezpieczniejszy, ciężko to stwierdzić i być może to racja, jednak czy wyłączenie poduszek powietrznych i ABS w samochodzie sprawi to samo? Co więcej na wiele wypadków rowerzysta nie ma wpływu.
Społeczny aspekt: Kask to obciach.
Pod płaszczykiem wszystkich argumentów przeciw wydaje mi się, że ten przebija się najbardziej i jest najczęstszym powodem rezygnowania kasku. Często gdy wyjdzie jakaś nowość, jest wyśmiewana i wspierana argumentem – tyle lat się ludzie obchodzili bez to i dalej się obejdą. Dokładnie pamiętam że jeszcze pięć lat temu sam miałem opory przed wkładaniem kasku, człowiek wygląda w nim trochę jak kosmita, może wydawać się to śmieszne. W wielu środowiskach nadal panuje przekonanie że to obciach i zbędny przedmiot, kojarzący się z konformizmem i zbytnią troską o własne zdrowie. Są kraje gdzie taki dylemat już dawno przestał obowiązywać bo z obawą przed „śmiesznym wyglądem” wygrał rozsądek.
„Jestem twardy i odważny kasku nosić nie będę”
To chyba kolejny powód rezygnacji z kasku, pewna forma imponowania innym – zobaczcie ja się nie boje i nie przejmuje – coś w stylu „life fast die young”. Często można usłyszeć jak ktoś imponuje swoją „odwagą” i łamaniem reguł i co dziwniejsze rzeczywiście budzi to podziw. Widać to często na youtube na filmikach na których ktoś bez zabezpieczenia podejmuje się niebezpiecznych ewolucji. Czy jest to fajne czy nie -opinię pozostawiamy wam.
Czy powinien być obowiązkowy ?
Zdania też są podzielone, z jednej strony każdy ma prawo sam decydować o swoim zdrowi, gorzej tylko że w razie wypadku leczony jest za publiczne pieniądze i tu pojawia się interes społeczny w tym, żeby kask był obowiązkowy. Z drugiej strony mogłoby dojść do wielu nadużyć – zapomnimy kasku czy ukradną go nam i już nie możemy iść na rower. To bardzo trudna kwestia, nad którą warto się zastanowić. Z jednej strony rower to wolność i swoboda- środek dostępny dla ludzi o każdym statusie materialnym w miastach i na wsi może lepiej unikać regulacji prawnych. Problem rozwiązałby się przypadku ubezpieczeń, wtedy stawka byłaby określana w zależności od tego czy kask nosimy czy nie, ale do tego też daleko.
Na naszych wyjazdach kask przydał się już wielokrotnie, mimo to nie jesteśmy zwolennikami zmuszania, do tego trzeba zwyczajnie dorosnąć.